Drukowanie linii papilarnych? To możliwe
Drukowanie linii papilarnych? To możliwe

Drukarki tylko z pozoru są nudnymi urządzeniami, których rola sprowadza się do pracy w zaciszu biura lub domowego gabinetu. Wszystko zależy od pomysłowości właściciela. Nawet zwykła atramentówka w niepowołanych rękach może posłużyć za narzędzie do łamania zaawansowanych zabezpieczeń. Zobacz, jak duet naukowców oszukał czytniki linii papilarnych. Kluczową rolę w ich eksperymencie odegrała drukarka.
Pamiętacie seriale i filmy z lat 90. XX, w których główni bohaterowie walczyli z czarnymi charakterami za pomocą futurystycznych gadżetów? Nikt z nas się chyba nie spodziewał, że po latach część niezwykłych rozwiązań wejdzie do codziennego użytku. Jednym z takich rozwiązań były wszelkiego rodzaju zabezpieczenia biometryczne. Dziś rozwiązania tego rodzaju są stosowane w większości smartfonów.
Jeśli jednak wydaje Ci się, że odcisk Twojego palca ochroni Twoje dane, to mam złe wieści – czytnik linii papilarnych da się oszukać. Nie musisz sięgać przy tym po drastyczne rozwiązania rodem ze „Człowieka demolki”. 😉
Drukowanie linii papilarnych i amerykańscy naukowcy
Anil Jain i Kai Cao są związani z Uniwersytetem Michigan, w którym działają w ramach grupy badawczej Biometrics Research Group. W 2016 ten duet zyskał sławę w świecie nauki za sprawą niecodziennego doświadczenia. Panowie wydrukowali odciski palców, a następnie za pomocą wydruków oszukali czytniki zainstalowane w różnych modelach smartfonów.
Różne badania w życiu robiłem i pozytywnie zazdroszczę moim kolegom zza oceanu pomysłu. Otóż do przeprowadzenia eksperymentu potrzebowali: atramentowej drukarki Brother (kupili na Amazon), papieru fotograficznego oraz zawierającego srebrną farbę tuszu japońskiego producenta AgIC.
Uwierzcie – to naprawdę budżetowy test. Panowie pobrali odciski, obrobili je za pomocą odpowiedniego oprogramowania, a następnie wydrukowali. Jak na profesjonalistów przystało, udokumentowali swoje działania.
Drukowanie linii papilarnych. To nie takie proste
Smartfonowa rewolucja przybrała zawrotne tempo – a co za tym idzie – nie wiem, jak najnowsze urządzenia mobilne poradziłby sobie z wydrukowanymi odciskami.
Podczas przeprowadzonego w 2016 roku doświadczenia za obiekty badawcze posłużyły modele: Samsung Galaxy S6, Huawei Honor 7, iPhone 5s oraz Meizu MX4 Pro. Dziś to dalej dobre telefony, ale na rynku pojawiło się kilka nowszych propozycji. Nie wiem jednak, czy najnowsze czytniki biometryczne również byłby podatne na tego typu sztuczki. Już w 2016 roku Anil Jain i Kai Cao odblokowali swoim trickiem jedynie dwa spośród testowanych smartfonów.
Wyniki ich eksperymentów pokazują jednak, że problem niewystarczającego poziomu zabezpieczeń biometrycznych istnieje.
Liczba wszelkiego rodzaju czytników papilarnych nieustannie wzrasta. Wraz z popularnością tej formy ochrony rośnie też zapotrzebowanie na rozwiązania, które pozwolą obejść blokadę.
Na szczęście producenci nie śpią i ciągle wymyślają nowe sposoby zabezpieczeń naszych danych.