Historia druku w pigułce
Czy kiedykolwiek, trzymając w ręku plik zadrukowanych kartek lub książkę, zastanawialiście się nad tym, jak daleką drogę przebyła nasza cywilizacja, aby każdy z nas mógł dziś swobodnie korzystać z dobrodziejstw druku? Kiedy wieczorem w laboratorium DrTusza milknie gwar, #Rudy zasiada do swojego biurka i przy świetle seledynowej lampki podróżuje w przeszłość.
Historia druku tak naprawdę nie zaczyna się ani od Gutenberga, ani od pojawienia się na rynku urządzenia Xerox 360. Technologia druku sięga bowiem XI wieku naszej ery.
Dawno temu w Państwie Środka
Chiny nie tylko dziś są gospodarczą i technologiczną potęgą, która dyktuje trendy. To właśnie w Państwie Środka ok. roku 105 n.e został wynaleziony papier. Znany nam nośnik wyparł mityczny papirus. Z czasem dotarł też do Europy i zastąpił kosztowny pergamin.
Ruchoma czcionka również pochodzi znad Jangcy. Wynalazł ją Bi Sheng pomiędzy rokiem 1041 a 1048. Autor przełomowego wynalazku prawdopodobnie był zwykłym człowiekiem – kupcem lub kowalem. Działanie ruchomej czcionko zostało opisane w „Notatkach znad Strumienia Snów”.
Oto fragment opisujący działanie ruchomej czcionki:
„Jego metoda wyglądała jak następuje: wziął miękką glinę i wyciął w niej znaki (…) tak cienkie jak krawędź monety. Każdy znak stanowił osobną czcionkę. Wypalił je w ogniu, żeby stały się twarde. Uprzednio przygotował żelazną płytę, którą pokrył mieszaniną sosnowej żywicy, wosku i popiołu z papierem. Kiedy chciał drukować, wziął żelazną ramę i umieścił ją na płycie. Na tym ułożył ciasno czcionki. Gdy rama była pełna, całość tworzyła jedną solidną matrycę (…) Dla każdego znaku było kilka czcionek, a dla niektórych najczęściej używanych 20 lub więcej. Trzeba było bowiem być przygotowanym na to, że jeden znak występował wiele razy na tej samej stronie. Gdy znaki nie były używane, opatrywał je papierowymi etykietami i trzymał w drewnianych pudełkach. Jeśli pojawił się rzadki znak, którego wcześniej nie przygotowano, był na poczekaniu wykonywany i wypalany. Szybko wszystko było gotowe (…)”
Europa się uczy
Gutenberg zapisał się na kartach historii wielkimi literami, gdy jednak przyjrzymy się bliżej jego dokonaniom, odkryjemy, że w gruncie rzeczy sprawnie połączył on wcześniej znane rozwiązania.
Ruchoma czcionka przybyła na Stary Kontynent o wiele wcześniej; papier również. Farba drukarska, czyli prababcia dzisiejszego tuszu, była powszechnie wykorzystywana przez ówczesnych artystów. Mechanizm maszyny drukarskiej Gutenberga był po części oparty o używaną w rolnictwie od czasów rzymskich prasę do wytłaczania oliwy z oliwek. Rewolucyjne były litery czcionki odlane ze stopu metali.
Drukarz miał możliwość ułożenia czcionki w równe wiersze oraz umieszczenia wielu znaków na jednej stronie.
Dzieło Gutenberga znacznie ułatwiło powielanie książek, które dotychczas przepisywali odręcznie mnisi. W praktyce w ciągu jednej godziny prasa drukarska mogła wydrukować więcej stron niż zakonnik był w stanie przepisać w ciągu tygodnia. Z czasem udoskonalono wynalazek. Dzięki zmianom w konstrukcji, w roku 1800 prasa była w stanie wykonać blisko 300 odbitek na godzinę. Drewno, z którego było wykonywane urządzenie, zastąpiono metalem. W 1814 roku w redakcji londyńskiego „The Times” zaczęła pracować pierwsza prasa drukarska z napędem mechanicznym.
Dopiero w latach 80-tych XX wieku zrezygnowano z zecerstwa (czyli ręcznego układania czcionek) na rzecz składu DTP (ang. Desktop Publishing – publikowanie zza biurka).
Gutenberg z pewnością ma ogromny wkład w rozwój druku, jednak był on człowiekiem, który udoskonalił nieprecyzyjne metody, a nie wynalazcą zupełnie nowej technologii.
XX wiek – ogromny skok technologiczny
XX-wieczny skok technologiczny sprawił, że prace nad poszukiwaniem kolejnych technik powielania dokumentów i druku nabrały zawrotnego tempa. W 1938 roku Chester Carlson wykonał pierwszą udaną kopię dokumentu. Te wydarzenie dało początek technologii kserografii, powszechnie wykorzystywanej po dziś dzień w drukarkach laserowych.
Tusz wykorzystywany w prasach drukarskich również ewoluował. Technologii druku nie ominęła miniaturyzacja, dzięki której praktycznie każdy z nas może pozwolić sobie na szybkie i wygodne drukowanie w domowym zaciszu. Ciekawe co powiedziałaby Bi Sheng, gdyby zobaczył, jak ewoluował jego wynalazek.🤔