Co w drukarkach piszczy – część III - Blog firmowy DrTusz

Co w drukarkach piszczy – część III

Ponownie wyruszamy na wyprawę do świata urządzeń wielofunkcyjnych, tuszów i tonerów. Czas odkryć kolejne drukarkowe tajemnice!

 

Każda gałąź technologii rządzi się swoimi prawami. Nie inaczej jest w przypadku druku. W końcu wyścig producentów o tytuł hegemona na rynku trwa w najlepsze.

Drukarkowa tajemnica poliszynela

Zakup drukarki czy urządzenia wielofunkcyjnego to tak naprawdę dopiero początek. Użytkownika i wybrany przez niego model sprzętu czeka długi „związek”. Bez niezbędnych materiałów eksploatacyjnych się nie obędzie. Wszyscy producenci zachęcają do zakupu oryginalnych wkładów atramentowych oraz tonerów, jednocześnie negując stosowanie zamienników. Wynika to z chęci dodatkowego zysku. Drukarkę kupuje się raz. Pojemnik z tuszem i tonery zdecydowanie częściej. Informacje o szkodliwości zamienników to tylko element strategii koncernów.

– Stosowanie sprawdzonych zamienników nie ma negatywnego wpływu na poziom wydruków czy żywotność drukarki. – mówi Piotr Broniewicz, nasz kolega z DrTusz.pl. – Od kilkunastu lat produkujemy tusze i tonery pod marką DrTusz. Na podstawie własnych doświadczeń i opinii naszych klientów możemy stwierdzić, że zamienniki materiałów eksploatacyjnych są bezpiecznie. Co istotne, w wielu przypadkach wspomniane zamienniki mają taką samą jakość jak oryginalne materiały. Są jednak od nich znacznie tańsze.

Michael Phelps pośród drukarek

Czas to pieniądz, dlatego wiele firm oczekuje od swoich urządzeń gotowości do pracy w każdej chwili i świetnej wydajności. Model Officejet Pro X576dw ze stajni HP jest odpowiedzią na wymagania najbardziej wybrednych klientów. Atramentowa drukarka w 2012 roku zapisała się na kartach Księgi rekordów Guinnessa. „Hapek” wydrukował 500 kolorowych stron w zaledwie 7 minut i 18 sekund, co w przybliżeniu daje ok. 70 stron na minutę! Dla porównania – pierwsza automatyczna kopiarka Xerox 914 w 1959 roku drukowała z szybkością 7 stron na minutę. Postęp robi wrażenie!

Czysta fizyka

W pierwszej części naszego cyklu pisaliśmy o wałkach grzewczych, które na potrzeby druku nagrzewają się do temperatury 205°C. Jak to możliwe, że podczas całego procesu papier się nie zapala? Otóż cały system pracuje z taką szybkością, że kartce przechodzącej pomiędzy wałkiem grzewczym i wałkiem dociskowym absolutnie nic nie grozi. Wręcz przeciwnie – toner utrwalony za pomocą wysokiej temperatury gwarantuje wyraźny i estetyczny wydruk.

Nieustanny rozwój technologiczny przekłada się również na segment drukarek – a co za tym idzie – ich producenci, co chwila zaskakują nas kolejnymi rozwiązaniami. Urządzenia te stają się szybsze, bardziej energooszczędne i wydajne. Chyba nikt nie jest dziś w stanie przewidzieć, jakie rozwiązania zostaną zastosowane w drukarkach przyszłości. Na pewno będzie ciekawie.

0 0 Głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze