Umowa w formie ustnej – czy warto?
Na wstępie zadajmy sobie proste i krótkie pytanie: Czy kiedykolwiek zawarliśmy umowę w formie ustnej? Bez spisywania jej na piśmie, jedynie słownie ustalając jej warunki z drugą stroną. Odpowiedź jest równie prosta: robimy to codziennie. W mniejszej lub większej skali. Czy zatem umowa zawarta w formie ustnej jest w ogóle wiążąca? Czy jest sens ją zawierać? I jakie wiąże się z tym ryzyko? Na to postaram się odpowiedzieć w niniejszym tekście.
Umowa w formie ustnej – czym jest
Pomimo, iż tysiące przepisów odnoszą się w mniejszym lub większym zakresie do kwestii umów, de facto nie mamy jednolitej, prostej definicji pojęcia ,,umowa”.
W uproszczeniu przyjmuje się po prostu, że zawarcie umowy to złożenie przez dwie strony (lub więcej) względem siebie oświadczeń woli1, w treści których określają one zasady i warunki współpracy.
Czy umowa może być zawarta w formie ustnej?
Art. 60 k.c. 2 wskazuje wprost, iż wola danej osoby może być ujawniona przez każde jej zachowanie.
A zatem nasze oświadczenie woli (o chęci zawarcia umowy) możemy objawić zarówno pisemnie (składając podpis pod umową) jak i ustnie a nawet w sposób dorozumiany, poprzez zachowanie (np. przystępując do realizacji umowy).
Reasumując, jeżeli nasze zachowanie przejawia wolę zawarcia umowy (np. ustnie określamy jej warunki i ustnie je akceptujemy) to taka umowa jak najbardziej jest wiążąca.
W tym miejscu uwaga i ciekawostka dla przedsiębiorców
Przejawem ,,woli zawarcia umowy” może być także milczenie, gdyż w świetle niektórych przepisów brak sprzeciwu można odczytać jako akceptację zaproponowanych warunków. 1 Art. 68[2] k.c.:
,,Jeżeli przedsiębiorca otrzymał od osoby, z którą pozostaje w stałych stosunkach gospodarczych, ofertę zawarcia umowy w ramach swej działalności, brak niezwłocznej odpowiedzi poczytuje się za przyjęcie oferty.„
Czy warto zawrzeć umowę w formie ustnej?
W mojej opinii: To zależy.
Z jednej strony ustne zawarcie umowy skraca i upraszcza całą procedurę a umowę taką można w zasadzie zawrzeć w kilka sekund. Bez ścian tekstu i prawniczych sformułowań oraz wymogów.
I w pewnych przypadkach faktycznie ma to sens.
Bo któż z nas idąc do sklepu po mleko każdorazowo będzie spisywał umowę sprzedaży? Bez sensu. Będąc w sklepie zapoznajemy się z ofertą sklepu (ceną mleka), wybieramy produkt i dokonując płatności, w sposób dorozumiany akceptujemy warunki sklepu oraz nabywamy towar.
PS.
Z moich obserwacji wynika, iż bardzo często odbywa się to nawet bez używania słów 😉
– 15,63 zł do zapłaty (sprzedawca)
– Yhym (chrząknięcie) (kupujący)
I tyle. Umowa została zawarta w sposób dorozumiany.
Z drugiej jednak strony czasami warto zastanowić się czy spisanie umowy nie jest jednak w naszym własnym interesie. W szczególności gdy mamy do czynienia z rozbudowanymi warunkami współpracy czy projektami o wartości kilkunastu lub kilkudziesięciu tysięcy złotych.
A niestety bardzo często zdarza się, iż strony regulując takie ,,współprace” albo w ogóle nie spisują umowy albo ograniczają się do pół strony A4 posiłkując się zazwyczaj jakimś bliżej nieokreślonym wzorem dostępnym w Internecie, który niestety nie jest dostosowany do tej konkretnej transakcji.
Gdzie towar ma być dostarczony? Kiedy? Jakie są warunki wypowiedzenia umowy? Jak wygląda kwestia odbioru inwestycji?
Bardzo często nie wiadomo a zamiast tego słyszę: ,,Bo wie Pan, to mój zaufany kontrahent, nie będzie problemów”.
Niestety tu podzielę się gorzką i smutną prawdą – gdyby wszystkie umowy były realizowane zgodnie z ustaleniami pierwotnymi – sądy nie miałyby co robić.
Celem spisania umowy nie jest utrudnienie nam życia, a zabezpieczenie nas w sytuacji, gdy wzajemne ,,zaufanie” z kontrahentem przestało istnieć a powstał problem z realizacją umowy.
Lepiej być mądrym przed szkodą niż po szkodzie.
Jeżeli mamy dobrą umowę (niekoniecznie długą), to w razie ewentualnych problemów z jej realizacją wszelkie najistotniejsze warunki współpracy mamy zawarte w dokumencie. To ogromny plus w sytuacji gdy sprawy pójdą źle i koniecznym będzie skierowanie sprawy do sądu.
A co jeżeli zawarliśmy umowę ustnie i nie mamy żadnego dokumentu?
Umowa w formie ustnej i jej nieważność
Bardzo często przepisy szczególne wskazują, iż konkretny typ umowy ma być zawarty w określonej formie. Pod rygorem nieważności – np. umowa leasingu w formie pisemnej.
Brak zachowania formy tj. np. ustne zawarcie umowy – oznacza jej nieważność co rodzi poważne skutki prawne.
Umowa w formie ustnej i… problemy dowodowe
Jeżeli kierujemy sprawę do sądu musimy wykazać i udowodnić swoje stanowisko. Jeżeli nie mamy umowy w formie pisemnej (bo zawarliśmy ją ustnie) to de facto bardzo ciężko jest później przed sądem wykazać na jakich warunkach ją zawarliśmy.
W przypadku umowy ustnej mamy bowiem sytuację – słowo przeciwko słowu.
Jak zatem wykazać, że Kowalski nie wykonał umowy lub wykonał ją źle w sytuacji gdy de facto nie wiemy na czym umowa miała polegać i jakie były jej warunki?
Wtedy w grę zazwyczaj wchodzą SMS-y, maile, treści korespondencji, co rozpoczyna mozolny proces ,,odtwarzania” zapisów umowy.
Co więcej, warto też zwrócić uwagę na art 74 k. c, który wskazuje, iż w przypadku zawarcia umowy ustnej (w sytuacji gdy zgodnie z przepisami powinniśmy zawrzeć umowę pisemną) mamy ograniczone również pole w powoływaniu przed sądem świadków na fakt zawarcia takiej umowy.
Umowa w formie ustnej nie wystarczy. Przykład:
Przepisy wymagają by umowa pożyczki powyżej 1000,00 złotych była zawarta w formie pisemnej. W przypadku, gdy nie spiszemy umowy na etapie sądowym, nie możemy powoływać świadków, którzy mogliby wykazać, iż taką umowę rzeczywiście zawarliśmy.
Jak wówczas udowodnić, że do zawarcia umowy doszło i przekazaliśmy pożyczkobiorcy pieniądze? Ba! Jak udowodnić, iż realnie to była pożyczka a nie np. darowizna (a więc bez obowiązku zwrotu)?
No właśnie.
Dlatego w mojej opinii, jako osoby która na co dzień ma do czynienia z takimi ,,problemami”, szczerze zalecam poświęcić te kilka, kilkanaście minut na spisanie umowy i zabezpieczenie się.
Albo jeżeli nie mamy o tym pojęcia do zwrócenia się do kogoś, kto się na tym zna.
Zwłaszcza, że umowa nie musi być rozbudowana (na kilkadziesiąt stron) i zawierać mnóstwo przepisów i odniesień. Czasami wystarczy krótka ale rzeczowa i konkretna umowa, która precyzyjnie określa zasady współpracy.
Możemy w ten sposób zaoszczędzić sobie wiele nerwów.
Zapraszam do śledzenia mojego profilu „W labiryncie prawa”.
Przypisy:
- 1(wyrok SN z 16 stycznia 1970 r., III PRN 96/69, OSNCP 1970, nr 9, poz. 161
- 2Art. 60. [Oświadczenie woli Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, wola osoby dokonującej czynność prawnej może być wyrażona przez każde zachowanie się tej osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny, w tym również przez ujawnienie tej woli w postaci elektronicznej