DrTusz przyjazny zwierzętom - Blog firmowy DrTusz

DrTusz przyjazny zwierzętom

DrTusz przyjazny zwierzętom

Drukowanie, stukanie w klawiaturę, odgłos stawiania kubka z kawą na biurko, śmiechy, miauczenie i szczekanie. Miauczenie i szczekanie? Czy to zabawa w „wykreśl niepasujące słowo”? Nic bardziej mylnego. To tylko biuro mojej kolorowej załogi. Dowiedziałem się ostatnio, że moja sympatia do zwierząt ma swoją nazwę. Słyszeliście może o trendzie pets-friendly workplace? Bo właśnie tak to się fachowo nazywa.

Tu można wejść na dwóch nogach i czterech łapach

W moim mieście jest wiele kawiarni i restauracji, do których białostoczanie mogą wejść ze swoimi czworonogami. To fantastyczne, że przestrzeń miejska staje się przyjazna zwierzolubom, a kolejni właściciele miejsc spotkań towarzyskich wychodzą naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów. Dzięki temu spacer z psem można zakończyć w ulubionej kawiarence w towarzystwie przyjaciół i espresso, i nie trzeba się wówczas martwić o opiekę nad zwierzakiem. Od wielu lat z łatwością można takie miejsca zlokalizować, bo mają zazwyczaj na drzwiach naklejkę “miejsce przyjazne zwierzętom”.

Sam niestety nie mam psa ani kota, bo na co dzień większość czasu spędzam w moim laboratorium, ale w mojej kolorowej załodze kilkanaście osób ma jakiegoś zwierzaka. To od nich wiem, że bardzo chętnie korzystają z możliwości przyjścia z czworonogiem do ulubionego miejsca, więc pomyślałem, że to rzecz, którą koniecznie chcę wprowadzić w moim biurze.

Skoro spędzamy tak wiele czasu razem, czujemy się ze sobą jak rodzina, to czemu by nie stworzyć rzeczywiście domowych warunków i nie uprzyjemnić naszej codziennej pracy towarzystwem naszych zwierzaków?

DrTusz przyjazny zwierzętom
Kot Marty wie co dobre.

Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi

Duże, małe, czarne, białe, w łatki, kundelki i rasowce. Wszystkie czworonogi mile widziane. Czekam zawsze z miską wody i wygodnym kawałkiem podłogi. W biurze gościł już Lager (kundelek Anety), Habibi (kot Kasi), Dora (pies Michała) i Ruda (kot Marty). Może z czasem odwiedzi nas też Uzi (kot Karola), koty masowo przygarnięte przez Grześka, pies Moniki Murzyn, królik Roman i kot Marian Łukasza czy Wicket – pies Piety.

Wizyty futrzaków skutecznie rozluźniają atmosferę, a uwagę moich kolegów i koleżanek przykuwają kolejne zabawne zachowania psa czy kota. Habibi uwielbia wspinać się po biurowej drukarce i chować się w najdziwniejszych zakamarkach działu marketingu.

DrTusz przyjazny zwierzętom
Habibi polubił biurko Moniki.

Swoją drogą przy okazji szukania Habiego, odkryłem nową funkcję drukarki. Zgubiłeś kota? Zacznij drukować, dźwięk urządzenia skutecznie przyciągnie niesfornego futrzaka.

Lager z kolei, jak na psa obronnego przystało, namiętnie obszczekuje dzwoniący telefon i wykazuje niebywałe oddanie każdemu głaszczącego go z mojej załogi, ignorując swoją właścicielkę. Aneta stwierdziła ostatnio, że chętnie stworzy grafik opieki nad Lagerem, skoro wszyscy “z urzędu” zyskali jego zaufanie i sympatię.

DrTusz przyjazny zwierzętom
Lager podczas wizyty w biurze działu marketingu.

Tak na marginesie – to, co dla nas jest namacalne i poparte doświadczeniem, ma swoje potwierdzenie w badaniach. Pani Sandra McCune z Centrum żywienia i Opieki nad Zwierzętami WALTHAM® dowiodła, że obecność zwierząt w miejscu pracy ma swoje korzyści zdrowotna.

Przebywanie w jednym pomieszczeniu z czworonogiem obniża u ludzi ciśnienie krwi i usprawnia pracę serca, co działa odstresowująco. To pewnie te endorfiny związane z możliwością przebywania blisko swoich futrzanych przyjaciół.

Futrzany współpracownik

Przyjęło się, że skoro już jakiś czworonóg pojawi się w moich czterech ścianach, to trochę tak, jakby stawał się dodatkowym członkiem działu. Dlatego też chętnie “zatrudniam” go do małych rzeczy – pozowania do zdjęć, umilania czasu czy asystowania przy parzeniu kawy.

DrTusz przyjazny zwierzętom
Uzi próbuje zmieścić się w kartonie po tonerze.

Wizyty zwierzaków nie umykają też nigdy Monice. Jak tylko nadarzy się okazja, informuje Was na Instagramie o tym, kto dziś u nas gości. W mediach społecznościowych wiedzieliście już też, w jaki sposób uprzyjemnić życie swoim kotom, jeśli na co dzień zamawiacie wkłady do swoich drukarek.

To właśnie z myślą o kociarzach tworzymy nasze pudełka. Nie wierzycie? Zobaczcie, jak kompatybilne potrafią być z każdym domowym kotem.

Wszystkie zwierzaki nasze są

Oprócz naszych własnych zwierzaków ja i moja drużyna kochamy też zwłaszcza te, które potrzebują pomocy. W listopadzie obchodziliśmy Światowy Dzień Kundelka i z tej okazji, dzięki konkursowi na moim Facebooku, wsparliśmy schronisko Azyl w Białej Podlaskiej. Często też w moim sklepie przy Wyszyńskiego 2 można znaleźć puszkę, do której zbierane są datki na rzecz białostockiego schroniska. To z jego podopiecznymi nasza kolorowa drużyna co rusz wychodzi na spacery.

DrTusz przyjazny zwierzętom
Wyjście z podopiecznymi schroniska dla zwierząt w Białymstoku.

Najchętniej objąłbym opieką wszystkie zwierzęta świata. Wiem, że to niemożliwe, ale tak się zastanawiam, na ile trend pets-friendly workplace i inne różne-miejsca-przyjazne- zwierzętom to trend, który może pozostać tylko trendem. Przecież chodzi o żywe stworzenia, które zaczynają być traktowane podmiotowo i to się bardzo chwali. Myślę, że jednak mimo wszystko do tego potrzebne jest pets-friendly heart, którego na pewno nie można odmówić moim przyjaciołom.

0 0 Głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najbardziej oceniane
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze