Mikołaj w Białymstoku. Byliśmy, pomogliśmy i pobiegliśmy
Do Białegostoku 2 grudnia kolejny rok z rzędu zawitał Św. Mikołaj, ale taki prawdziwy – z Rovaniemi w Finlandii. To już tradycja, że jego odwiedziny kończą się oficjalnym zapaleniem lampek na miejskiej choince. Drugi raz też przy okazji jego przybycia odbył się bieg mikołajkowy dla dzieci i dorosłych organizowany przez zaprzyjaźnione Stowarzyszenie Biegowe BiegoStok. Bieganie, Mikołaj, fajni ludzie? Nie mogło nas tam zabraknąć!
Mikołaj w Białymstoku – wolontariuszki i DrTusz
Po pierwsze postanowiliśmy wesprzeć tę inicjatywę i zostaliśmy oficjalnym sponsorem biegu. Zaopatrzyliśmy biegaczy w czapki techniczne, a najmłodsi wrócili do domów z naszymi książeczkami z łamigłówkami. Poza tym Marta i Aneta stawiły się z samego rana w biurze zawodów i jako nasze wolontariuszki pomagały przy organizacji imprezy.
Mikołaj w Białymstoku – nie ma, że zimno – biegamy!
Po drugie – nie mogliśmy nie wziąć udziału w biegu głównym. Nasza reprezentacja w składzie: Pieta, „Bredi”, Karol i Krzysiek stanęła wraz ze 120 innymi zapaleńcami w Parku Zwierzynieckim na starcie biegu na 10 km.
Było zimno, ale emocje (i nasze czapki) chyba dobrze grzały, bo każdy z nich w dobrej formie ukończył dystans i wrócił do pracy bez większych zakwasów – w każdym razie nikt się na nie na głos nie uskarżał.
Oto oficjalne wyniki w klasie „Open”:
- Krzysztof Dzieuszow – miejsce 45, czas 00:49,11
- Piotr Brejnak – miejsce 46, czas 00:49,11
- Piotr Broniewicz – miejsce 103, czas 00:59, 15
- Karol Rutkowski – miejsce 115, czas 01:03,52
Mikołaj w Białymstoku – Rudy prawie jak elf
No i oczywiście – skoro bieg dla dzieci, nie mogło zabraknąć i mnie. Lubimy się z dzieciakami, chociaż konkurencja w postaci Mikołaja była oczywiście nie do przebicia.
Myślę, że do wiosny wyrobię formę, by przy kolejnej okazji stanąć z chłopakami z drużyny DrTusz Biega na starcie, ale do tego czasu o wiele bardziej odpowiada mi dystans 100, 400 i 800m, z jakim zmierzyć musiały młodsze i nieco starsze dzieciaki. Wziąłem udział w ich rozgrzewce, zaprowadziłem na start i gorąco dopingowałem na każdym przebiegniętym metrze.
Stałem się chyba przez moment pomocnikiem Mikołaja, który z kolei wręczał medale blisko 150 dzielnym zuchom. Udało nam się nawet zrobić pamiątkowe zdjęcie. Ciekawe, czy dotarł do niego mój list?
Mikołaj w Białymstoku – jeden rudy team
Niedzielny poranek, jak widzicie, był dla nas bardzo aktywny. Niezależnie od tego, czy biegamy, czy jesteśmy wolontariuszami, czy przybijamy “piątkę” z dzieciakami, wspólne przebywanie i angażowanie się w lokalne wydarzenie bardzo nas integruje jako zespół. Właśnie to nas bardzo cieszy i nie zamierzamy tego zmieniać, więc do zobaczenia przy innych okazjach.
Organizatorom biegu dziękujemy za fajną, klimatyczną imprezę, a wszystkim biegaczom – małym i dużym GRATULUJEMY ukończenia biegu i wysyłamy moc pozdrowień z naszego kolorowego biura w te chłodne, grudniowe dni. 🙂