3 drukarkowe sztuczki, które ułatwią życie
Drukarki to więcej niż maszyny zamieniające cyfrowe pliki w papierowe dokumenty. Te niepozorne akcesoria biurowe są jak gadżety agenta 007 – zaskakują swoimi możliwościami. Użytkownicy często nie mają pojęcia z jak inteligentnymi maszynami pracują na co dzień. Zebrałem w jednym miejscu kilka drukarkowych sztuczek, które ułatwią Ci życie.
Drukarkowe sztuczki na co dzień
Drukarki to więcej niż maszyny zamieniające cyfrowe pliki w papierowe dokumenty. Te niepozorne akcesoria biurowe są jak gadżety agenta 007 – zaskakują swoimi możliwościami.
Użytkownicy często nie mają pojęcia z jak inteligentnymi maszynami pracują na co dzień. Zebrałem w jednym miejscu kilka drukarkowych sztuczek, które ułatwią Ci życie.
Drukujesz, skanujesz, wymieniasz wkład i tak w kółko? A jeśli Ci powiem, że być może Twoja drukarka potrafi jeszcze więcej? Zobacz kilka mało znanych sztuczek, o których wielu użytkowników drukarek nie ma pojęcia.
Sprawdź poziom tuszu
Tusz zawsze kończy się wtedy, gdy drukarka jest nam najbardziej potrzebna. W dodatku wiele drukarek nie informuje nas o stanie poziomu tuszu, jeśli drukujemy na zamiennikach. To dość drobna niewygoda, jeśli weźmiemy pod uwagę możliwość szybkiego sprawdzenia poziomu atramentu.
Jeśli drukarka komunikuje niski poziom tuszu, nie wymieniaj kartridżów od razu. Poczekaj, aż pogorszy się jakość wydruku.
Jak prosto zweryfikować, czy poziom tuszu jest wystarczający? Wystarczą trzy kliknięcia. Tyle ruchów trzeba, aby wydrukować logo Google.
Od kilkunastu lat litery składające się na napis „Google” wykorzystują barwy podstawowe. W związku z tym logo światowego giganta jest najszybszym sposobem na sprawdzenie faktycznego poziomu tuszu w zasobnikach.
Oszczędzaj tusz czcionką
Chcesz drukować dłużej na swoim zasobniku? To niesamowite, ale font, którego używasz ma znaczenie. Na liście ekonomicznych fontów znajduje się: Century, Gothic, Ecofont, Times Roman, Calibri oraz Verdana.
Powszechny na całym świecie Arial oraz wszechobecna Tahoma przyczyniają się do zwiększonego zużycie tuszu lub tonera.
Następnym razem zanim klikniesz drukuj, zastanów się dwa razy nad sformatowaniem tekstu.
Drukowanie z telefonu
Dobra, idziemy poziom wyżej. Czas na drukowanie z telefonu. To naprawdę bardzo proste. Czy znasz takie usługi jak Google Cloud Print lub Apple AirPrint?
Jeśli nie, czas nadrobić zaległości. Drukująca chmura od Googla to narzędzie dedykowane użytkownikom urządzeń mobilnych pracujących na systemie Android. AirPrint to jego odpowiednik skierowany do fanów sprzętu z nadgryzionym jabłuszkiem na obudowie.
W sumie obie usługi mają ten sam cel – umożliwić użytkownikom smartfonów i tabletów wygodne drukowanie. Wystarczy, że urządzenie wielofunkcyjne lub drukarka zostanie podłączone do tej samej sieci wewnętrznej, co urządzenie mobilne.
Następnie należy dodać drukarkę do konta Google. Nie są wymagane do tego dodatkowe sterowniki.
Konfiguracja Google Cloud Print przebiega intuicyjnie i nawet laik powinien sobie z nią poradzić. W razie czego, Google służy obszernymi instrukcjami.
Jeśli chodzi i AirPrint jest jeszcze łatwiej. 10 lat temu Steve Jobs powiedział, że wystarczy posiadać drukarkę podłączoną do sieci, a w urządzeniu mobilnym uruchomić Wi-Fi. To wszystko, co powinni zrobić właściciele sprzętu działającego na iOS, aby wygodnie drukować.
Nie każda drukarka obsługuje standard AirPrint. Google Cloud Print zdecydowanie dominuje na rynku pod tym względem.
To jednak nie problem, gdyż użytkownicy iOS po instalacji aplikacji PrintCentral Pro również mogą wykorzystywać narzędzie programistów z Mountain View. GCP pozwala też zlecać zdalne drukowanie.
Masz „home office”, a szef na szybko potrzebuje papierowej wersji raportu? Żaden problem. Wystarczy skorzystać z Google Cloud Print.
Nie czekaj i już teraz zacznij korzystać z drukarkowego ułatwienia Googla.
Zobacz, jak wygodne jest drukowanie z telefonu.
Drukarkowe sztuczki – zyskaj więcej czasu
Powyżej przedstawiłem trzy proste tricki, które pozwolą Ci wygodniej korzystać z drukarki i efektywnej pracować. Nie poprzestaję jednak w prowadzeniu dalszych badan i eksperymentów, dlatego zaglądaj na mój blog regularnie. Zawsze chwalę się swoimi odkryciami 🙂